Okazuje się, że to już moje trzecie etui na komórkę, ale po kolei.
Z myślą o SAL Smalls 2018 wyhaftowałam koronę, która miała ozdobić brelok przy kluczach. Niestety hafcik jest za duży do plastikowego okienka, więc postanowiłam go wykorzystać w inny sposób. Nadarzyła się świetna okazja, bo stare etui na telefon od dawna nadaje się do wymiany. hahha nawet nie zdążyłam o nim napisać, że sama, że zrobiłam, że fajna ta sowa. A co tam pokażę je Wam, co prawda po intensywnej eksploatacji, z ponad półrocznym opóźnieniem, przymknijcie na to oko
Praktyczne to etui i wzbudziło sporo achów i echów, dawno temu oczywiście...
Złapałam więc filc ponownie, mulinę, nożyczki i nieszczęsny hafcik
przycięłam filc do wymiarów telefonu, wycięłam okienko
wszyłam koronę
zszyłam dno i boki i ... pobiegłyśmy z córką nad morze zdjęcia cykać
Nie mogłam zdecydować się na konkretne ujęcie, więc
i na piasku zrobiłam
i w górze z morzem w tle
i na budowli, obmywanej co chwilę przez fale
a na początku niewinnie na kocyku zrobiłam
Tu jeszcze można pierwsze moje etui zobaczyć, na zimę, dziergane na szydełku
Pracę zgłaszam na SAL Smalls 2018 i SAL Wymiatamy resztki