wtorek, 28 lutego 2017

#16 WYZWANIE - Serca dwa

        

            Codziennie wieczorem, zazwyczaj przed snem przeglądam blogi. Czasem zakładam z góry, że dzisiaj to tylko dwa, trzy, a potem kończy się inaczej, gdy zobaczę w Waszych szpaltach bocznych inny ciekawy blog, a potem jeszcze inny. Hehhe często są to blogi, które sama mam na liście czytelniczej, ale z różnych, nieznanych mi powodów nie wyświetlają się u mnie albo z opóźnieniem. Tak trafiłam, dzień po terminie na zajęcia Cykliczne Szydełko. Za późno, ale spodobały mi się te maleństwa i wolnej chwili wydziergałam serduszko, miało ozdobić sukienkę lalki. ALE.  Wkrótce trafiłam na #16 WYZWANIE - Serca dwa. Wiedziałam od razu, że chcę wziąć w nim udział i wiedziałam co chcę przygotować. Złapałam za szydełko i tym sposobem powstało drugie serduszko. 


Córka wniebowzięta. Wyszperała gumki, bo ona chce takie mieć. Na nic tłumaczenia, że to spinki będą. Ot, gumki do kucyków i już. 
Tak więc powstały gumki i te zgłaszam do konkursu, ale ...



to nie koniec serduszkowej historii. 

poniedziałek, 27 lutego 2017

Styczniowe zakupy

        W zasadzie to błahostki, małe rzeczy, ale tak cieszą, że muszę, po prostu muszę sobie je tu wkleić. Poza tym cena niektórych była tak wspaniała, że żal było nie kupić, a i radość z ich posiadania teraz podwójna. 








    Zacznę od książki dla córci. Uwielbiam książki z wydawnictwa Zakamarki. Przypominają mi, zupełnie nie wiem dlaczego, dzieciństwo. Prawdziwe zimy, takie z mroziskiem i śniegiem, zabawy na dworze, wokół mnóstwo kolegów, koleżanek, ich rodziców i radość. Taką prawdziwą, szczerą, bezinteresowną. Próbuję zarazić córcię pasją do książek, do czytelnictwa i te książki rzeczywiście na nią działają. Hehe i w końcu Yeti mógł być odstawiony na regał, bo albo książka stała na półce nad/obok łóżka, bądź z nami spała



        Drugą pozycją jest zakupiona w Pepco urocza półeczka z szufladkami, w których wycięte są gwiazdki. Była jeszcze wersja z serduszkami, ale ta skradła serce córeczki. I moje. Przeceniona na 14,99zł





         Teraz hicior, normalnie buzia od ucha do ucha mi się roześmiała, gdy przyszło płacić za te wstążeczki. Wszystkie były przecenione o 90%. Takimi wyprzedażami empik nie po raz pierwszy nas zaskakuje. Koszt poszczególnych pozycji widać na paragonie. Całość to jedyne 1,65zł.



         Zakupy na Allegro czyli dużo tańsze niż stacjonarnie muliny DMC. Bardzo mnie ten zakup cieszy:) Niestety wybór kolorów był okrojony, a i jakieś dziwne mają banderole. Jakość pasemka jednak porównywalna. Ilościowo i jakościowo



        Potem był dorwany okazyjnie w Biedronce słoik. Chciałam trochę większy, ale stały jakieś trzy ostatnie, więc długo się nie zastanawiałam. Cena była za kilogram. Cena 6,99zł. Trochę dziwnie tak szkło na wagę kupować, ale to fakt. Za słoik zapłaciłam 4,11zł




     W międzyczasie dotarła do mnie zakupiona na Aliexpress  kanwa. W zasadzie to tylko maleńki kwadrat 20x20cm. Kupiłam z ciekawości jak to wygląda mając do wykorzystania jakiś kupon. Kosztowało mnie to dosłownie grosze, bo dodatkowo, tradycyjnie przesyłka za free. Kanwa porządna, usztywniona, brzegi obrębione, dołączone dwie gratisowe igły do haftu. Super sprawa, normalnie jednak to droga inwestycja. 






      O tym zakupie może nie powinnam pisać, bo nie wypada?, bo przyziemny? , bo żadna okazja?, bo w sumie to bardziej córki niż mój zakup? ale ... tak cieszy, taki ładny, taki niespotykany wzór, że wspomnę i o tym. Tylko nie krzyczcie;) Otóż w makro zakupiliśmy "ajfla dla zakochanych". Dosłownie tak krzyknęła córka na widok tego papieru. I co? Ładny? (Nie powinnam chyba jednak)




       Na koniec perełka. Korzystając z innej promocji, tym razem 10% na zakupy online w empiku, nawet na obniżone produkty, oprócz książek kupiłam dwie płyty. O jednej tylko napiszę, prawie zdarta, gra non stop, przy sprzątaniu, co wieczór do lektury Waszych blogów, do snu. Uwielbiam głos Igora i muzykę zespołu Lemon. Są dla mnie rewelacyjni. I mimo, że tytułowej piosenki Scarlett słucham od dawna, mam na laptopie, teraz też za nią przepadam to ... chyba inna piosenka skradła moje serce. Piosenka "O niczym"





Gdzieś kiedyś my wpadliśmy w wir muszenia,
jaki w tym sens, wolałbym chcieć

Tym cytatem z piosenki kończę ten wpis. 
Pewnie niektórych zdziwiło, że sezon wyprzedażowy, że w każdym dosłownie każdym butku, sieciówce były/są mega wyprzedaże, a tu ... nic z ciuchów? Cóż niektórych inne zakupy cieszą:)

piątek, 24 lutego 2017

Smalls SAL 2017 cz.2 czyli breloczek

          

          Dawno temu, bo ponad 5 lat temu biorąc udział w Wymiance dostałam breloczek. Uroczy. Tak bardzo mi się spodobał, że noszę go od tamtej pory do dnia dzisiejszego. TU możecie go zobaczyć. Niestety plastik powycierał się i niezbyt estetycznie wygląda, a i kilka razy drucik obluzował się i hafcik wypadł.
          Stwierdziłam, że czas na nowe, ale nie chcialam i nie chcę nic innego tylko podobny breloczek z haftem. Zakupiłam specjalne oprawki (dobrze, że kilka jak się okazało), wyciągnęłam pudełko z mulinami po ostatnio skończonym hafcie "Pory roku" , ścinki kanw po poprzednich haftach i z tabletem na kolanach zasiadłam do przeglądania wzorków. Chwilę później miałam moją pomocnicę na kolanach, dosłownie minutę potem przywłaszczony przez nią plastik, a moment później wybrany wzór, przez Nią wybrany. Trwało to wszystko bardzo krótko, ale w ten sposób pożegnałam się z moim breloczkiem. 
         Poganiana, pilnowana, w jeden wieczór wyszyłam kotka. Na drugi dzień literkę z inicjałem właścicielki, po negocjacjach, wielkich, burzliwych, bo propozycji na rewers były dziesiątki. Miał być Hello Kitty, kilka postaci koników Ponny, baletnica i inne tego typu. 



          Na szczęście całość została zaakceptowana, a gotowy breloczek spodobał się bardzo właścicielce. Oczywiście od razu został umocowany na nim klucz, hihi nie byle jaki klucz i córeczka chodzi z nim dumnie. Mi nie pozostało nic innego jak zrobić sobie kolejny breloczek, ale o tym pewnie za miesiąc, w kolejnej odsłonie SAL smalls, bo teraz mam inne plany robótkowe.


Breloczek zgłaszam do zabawy SAL Smalls 2017



niedziela, 19 lutego 2017

Pory roku - zima


       W ostatnim poście pisałam o zimie za oknami. Na szczęście zdążyłam ją utrwalić, bo po tym jak dziesiątki blogerek zaczęło przywoływać wiosnę, zima przestraszyła się i i od dwóch dni ciepło na dworze. Deszczowo. Szkoda, bo dopiero połowa lutego. Jeszcze tyle dzieci ma ferie. Poza tym przyznam szczerze, że wolę po tysiąckroć biel śniegu niż szaroburość. Mrozek i białe chodniki niż slalom w deszczu między kałużami. Oj, zmokłam w piątek straszliwie:(

      Próbując zatrzymać zimę pokażę dzisiaj moją zimę, haftowaną. Jest to już ostatnia część haftu "Cztery pory roku". Niestety ostatnia. Na początku było tak:




Zrezygnowałam z okienka z napisem i  zmieniłam rozmieszczenie elementów w górnej części haftu. Potem zaczęły wyłaniać się spod igiełki konturki, a ramka zaczęła okrążać haft



Aż cały hafcik był gotowy. Bałwanek miał oczka i nosek, zaczął się wesoło uśmiechać. Pojawiły się też krzaczek i drzewko, i płotek



Z napisem było troszkę kłopotu, bo jak go wykonać nie mając gotowego alfabetu? Improwizacja na całego, ale chyba w kształcie przypomina oryginał i co ważne kolejne napisy są podobne do siebie, i co jeszcze ważniejsze, nazwy pór roku są po polsku:)



      Nieskromnie napiszę, że podoba mi się ten obrazek. Podobał schemat, a i teraz gotowy haft. Fajne pomysły na każdą z pór roku, fajne obrazki i kolory. 



Jeszcze tylko dodam coś ode mnie, w tym pustym fragmencie na środku i można oprawiać i cieszyć oko. Miejsce w domu już od dawna mam upatrzone


O początkach haftu, o wiośnie można TU przeczytać, lato można TU podejrzeć, a o jesieni TU pisałam. 

poniedziałek, 13 lutego 2017

Zima

       Było zimowo, potem jesiennie i gdy niektórzy wiosny zaczęli wyglądać, zima nagle ocknęła się i znów nam zapanowała. 


Otuliła białą pierzynką, przymroziła nosy, zmalowała piękne malunki na szybach. 


Często w tym tygodniu się nimi zachwycałam, bo czyż nie są piękne?


Oceńcie je sami


środa, 1 lutego 2017

Dla Niej


      Porządkując zdjęcia, wzory i  inne dokumenty w laptopie natknęłam się na wiele prac niepublikowanych na blogu. Między innymi na tę kartkę. Kartkę, która wywołuje u mnie wiele wspomnień, wiele wzruszeń. Nie mogę jej tu nie zamieścić.



       Pamiętam dokładnie jak obiecałam sobie, wtedy, przed laty, że wyślę kartkę z życzeniami przed czasem, ładną, samodzielnie, starannie wykonaną



i pamiętam jakby to wczoraj było, że robiłam ją w pośpiechu, z synem, w ostatniej chwili, jak zwykle



i doszła na czas, ale nie tak jak chciałam, tak w ostatniej chwili 



dokładnie w Dniu Babci

W tym roku też chciałam robić
też chciałam, by w końcu bez pośpiechu, na chwilę przed czasem
i pamiętałam o tym, wyjątkowo, wcześniej,
i pewnie doszłaby tak jak chciałam w poprzednich latach,
i zrobiliśmy z dziećmi kartki dla babć
Dla ich babć