piątek, 27 stycznia 2017

Reniferek i zabawy blogowe

       
Jeszcze styczeń. Jeszcze czas karnawału. Jeszcze stoi choinka. 
Nie mogło zatem być inaczej i pierwszy hafcik w tym roku jeszcze o tematyce bożonarodzeniowej. Dla odmiany wprowadziłam kolor inny niż biały i czerwony.




Reniferka wykorzystałam do przyozdobienia serduszka.  Z drugiej jego strony wyszyte jest białą muliną proste serduszko.




 Hafcik maleńki, bo powstał w ramach zabawy SAL small 2017. To pierwsza odsłona tego SALa. Co miesiąc będą się zatem pojawiały takie maleństwa, niekoniecznie świąteczne;). Bardzo mnie to cieszy, bo jednak łatwiej zmobilizować mi się do takich hafcików i efekt szybciej widać.



Zawieszkę zgłosiłam również do innej zabawy, a mianowicie SAL Украшаем елку 2018. Klikając w link przejdziecie do zabawy, a jednocześnie do galerii przepięknych prac. Zajrzyjcie tam koniecznie, bo warto



I jeszcze kadr na śniegowym puchu




piątek, 20 stycznia 2017

SAL Choinka 2016 cz.13 i Smalls SAL 2017

       Cieszę się, że brałam udział w SAL Choinka 2016, bo dzięki niemu zrobiłam sporo ozdób na choinkę. Troszkę dziwnie było haftować latem takie ozdoby, potem pokazywać na blogu, gdy u innych wakacyjne klimaty, ale teraz za każdym razem, gdy zerkam na choinkę, wiem, że warto było. 


Prace innych Uczestniczek można TU podejrzeć. Są tak bardzo różnorakie, kolorowe i ładne. Bardzo mi się podobają

         W tym roku, by mieć motywację do systematycznego haftowania i by sięgać po niewielkie hafty zapisałam się na SAL Small 2017. Tym razem tematyka dowolna i tylko terminy są żelazne. hehe różne daty i to może być problemem
Dla pamięci wklejam:
27.01.
24.02.
31.03.
28.04.
26.05.
30.06.
28.07.
25.08.
29.09.
27.10.
24.11.
29.12.


Czas chwytać za igłę, bo już za tydzień prezentujemy pierwsze prace:)

środa, 11 stycznia 2017

Schab w pończosze i szydełkowe śnieżynki


Pisałam niedawno o przygotowaniu schabu, czas pochwalić się jaki piękny i smakowity wyszedł docelowo. Jeśli wcześniej nie skusiliście się to może te zdjęcia kogoś przekonają do jego przygotowania?


 a może Ktoś już wcześniej zrobił i w Sylwestra się nim zajadał?


Przepis pochodzi z blogu Kolorowy świat włóczek i mulin i jest banalnie prosty:

1-1,5 kg schabu
0,5 szkl. cukru
0,5 szkl. soli
0,5  łyżki soli peklującej
po łyżeczce pieprzu, czosnku suszonego, majeranku i słodkiej papryki

Schab umyć, oczyścić z błonek i osuszyć. Obtoczyć w cukrze, ułożyć w szklanym naczyniu, przykryć folią spożywczą i odstawić na 36 godzin do lodówki. Od czasu do czasu wylewać zgromadzony w naczyniu płyn

Po 36 godz. schab umyć, osuszyć i obtoczyć w mieszance dwóch soli. Ułożyć w szklanym naczyniu, przykryć folią spożywczą i odstawić na kolejne 36 godzin do lodówki.

Znów schab umyć, osuszyć i obtoczyć tym razem w mieszance przypraw podanych powyżej lub w swoich ulubionych. Ułożyć w szklanym naczyniu, już bez przykrywania i odstawić na kolejne 24 godziny do lodówki.

Następnie włożyć schab do pończochy, przewiązać mocno sznurkiem bawełnianym i powiesić w miejscu suchym i przewiewnym na tydzień. Nie trzeba w tym czasie nic robić. Za to po tych 7 dniach mamy prawdziwy rarytas. Smakowity schabik. Polecam gorąco przepis


Przed świętami udało mi się wydziergać kilka śnieżynek. Mało. Znów za mało. heheh ktoś, by pomyślał, że skoro co roku robię po kilka sztuk to i tak powinnam mieć ich już sporo. Niestety tak nie jest. Zrobiłam widoczne tu 8 sztuk, a rozdałam 13:) 


Gwiazdki robiłam z resztek nici. Okazuje się jednak, że nici w kolorze ecru nie za bardzo się do tego nadają


Białe śnieżynki są ładniejsze, wyraźniejsze, chyba dlatego, że bardziej przypominają te prawdziwe, te zimowe, śniegowe gwiazdki


Na choince na szczęście prezentują się lepiej, a w świetle lampek wszystkie wyglądają ślicznie:)


piątek, 6 stycznia 2017

SAL Choinka 2016 cz.12 - Kalendarz adwentowy cz. 4


Zwlekałam z tym postem, bo zwyczajnie wstyd mi było. Nawaliłam. Obiecałam sobie, że w tym roku zrobię dzieciom, w końcu, haftowany kalendarz. Dodatkową mobilizacją miało być zapisanie się na SAL u Kasi. Myślałam: wcześniej zacznę, co miesiąc coś tam zrobię i skończę na czas. Tak się nie stało. Wyszywałam literki, gdy uświadomiłam sobie, że raczej nie zdążę na czas, ale jeszcze się łudziłam. Kupiłam czekoladkowe kalendarze, by dzieci miały coś na początek, ale gdy minęło kilka dni adwentu i wiedziałam, że nie zdążę zupełnie, bo szycie nie jest moją mocną stroną, wyciągnęłam ubiegłoroczny kalendarz, a w zasadzie to co z niego zostało. Odświeżyłam, napisałam nowe karteczki z zadaniami i mieliśmy. O taki


Na koniec wyglądał nieco inaczej:)


Wracając do wyszywanki i stanu kalendarza na chwilę przed świętami. To wyglądało to mniej więcej tak jak na fotce poniżej. Sam haft ukończyłam w 100% już na początku grudnia. Wygląda na prawdę imponująco, pięknie, odświętnie i ... staromodnie. Tak jak sobie go wyobrażałam


Jeżeli chodzi o kieszonki to miałam z nimi problem. Najpierw z wyborem cyferek, potem z wymiarami woreczków


Na koniec największy problem, a mianowicie zszywanie woreczków i podszycie haftu - bazy. 


Wszystko się jednak szczęśliwie udało. W przyszłym roku pozostaje mi tylko usztywnienie haftu, doszycie haftek, zatrzasków, rzepów lub guziczków i wypisanie karteczek z zadaniami. Martwi mnie tylko, że kieszonki są jednakowe, prawie ;),  malutkie. W obecnym stanie ciężko było wkładać po 2 słodycze, nawet te małe, a tutaj? Pomyślę jednak o tym za 10 miesięcy:)
Kalendarz na takim etapie:


został zrolowany, zabezpieczony i schowany.

Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mój blog. 
Dziękuję za każde wejście, za każdy komentarz i życzę Wam Kochani
w tym Nowym 2017 Roku 
samych dobrych dni