wtorek, 1 grudnia 2015

Bluza

Wpadłam. Przepadłam. Po uszy. Dosłownie
Trwa to już ponad rok, może nawet dwa, a może i dłużej?
Co? Ano przerabianie wszystkiego co zbyteczne.
Zaczęło się od recyklingowych leginsów dla córeczki. Potem powstało kilka kolejnych par. Potem uszyłam pościel, czapeczkę, zmniejszyłam ulubiony sweter,  zwężyłam spodnie, aż w końcu chłopięcą bluzę przerobiłam na dziewczęcą:)
Najpierw wyglądało to tak:


Z wyrzuconej przez kuzynkę bluzki powstały leginsy, a z resztek wycięłam koła


Z kółek powstały kwiatki


Jeden ozdobił bluzę odziedziczoną po bratanku,


(Kwiatek ozdobiłam dodatkowo koralikami, naturalnie różowymi)


drugi powędrował na spinkę do włosów


Zatem komplet stanowi owa bluza, leginsy i spinka:)


i w końcu nastał czas, kiedy mogę prawie bezkarnie słuchać A. Andrusa i D. Miśkiewicz, bo latem synowie dziwnie na mnie patrzyli:)





1 komentarz:

  1. Świetny pomysł na ozdobienie bluzy. No i różowy , wiadomo, sprawdza się zawsze ;)

    OdpowiedzUsuń