Zwlekałam z tym postem, bo zwyczajnie wstyd mi było. Nawaliłam. Obiecałam sobie, że w tym roku zrobię dzieciom, w końcu, haftowany kalendarz. Dodatkową mobilizacją miało być zapisanie się na SAL u Kasi. Myślałam: wcześniej zacznę, co miesiąc coś tam zrobię i skończę na czas. Tak się nie stało. Wyszywałam literki, gdy uświadomiłam sobie, że raczej nie zdążę na czas, ale jeszcze się łudziłam. Kupiłam czekoladkowe kalendarze, by dzieci miały coś na początek, ale gdy minęło kilka dni adwentu i wiedziałam, że nie zdążę zupełnie, bo szycie nie jest moją mocną stroną, wyciągnęłam ubiegłoroczny kalendarz, a w zasadzie to co z niego zostało. Odświeżyłam, napisałam nowe karteczki z zadaniami i mieliśmy. O taki
Na koniec wyglądał nieco inaczej:)
Wracając do wyszywanki i stanu kalendarza na chwilę przed świętami. To wyglądało to mniej więcej tak jak na fotce poniżej. Sam haft ukończyłam w 100% już na początku grudnia. Wygląda na prawdę imponująco, pięknie, odświętnie i ... staromodnie. Tak jak sobie go wyobrażałam
Jeżeli chodzi o kieszonki to miałam z nimi problem. Najpierw z wyborem cyferek, potem z wymiarami woreczków
Na koniec największy problem, a mianowicie zszywanie woreczków i podszycie haftu - bazy.
Wszystko się jednak szczęśliwie udało. W przyszłym roku pozostaje mi tylko usztywnienie haftu, doszycie haftek, zatrzasków, rzepów lub guziczków i wypisanie karteczek z zadaniami. Martwi mnie tylko, że kieszonki są jednakowe, prawie ;), malutkie. W obecnym stanie ciężko było wkładać po 2 słodycze, nawet te małe, a tutaj? Pomyślę jednak o tym za 10 miesięcy:)
Kalendarz na takim etapie:
został zrolowany, zabezpieczony i schowany.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mój blog.
Dziękuję za każde wejście, za każdy komentarz i życzę Wam Kochani
w tym Nowym 2017 Roku
samych dobrych dni
Ale piekny haft! Kalendarz bedzie przecudny!
OdpowiedzUsuńWspaniały hafcik :)
OdpowiedzUsuńZostało Ci niewiele do zrobienia, więc bez problemu zdążysz na tegoroczny adwent :)
Pozdrawiam ciepło.
Bardzo ładny kalendarz :) Ja też w tym roku nie zdążyłam, ale co tam! Na przyszły Adwent będzie gotowy :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiękny haft, taki klimatyczny - bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :))
Wspaniałe kalendarze:-) Moje dzieciaki fajnie sobie poradziły z kalendarzem (kupnym) w zeszłym roku, to może im też wyszyję na ten rok?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-)
Piękny haft!
OdpowiedzUsuńW przyszłym roku będziesz miała cudowny kalendarz, a dzieci niesamowitą radość :)
U mnie jest co roku, bo nawet starsze córki nie chcą odpuścić...
Jaki wstyd??? Precyzja wykonania, wielkość haftu i dodatkowe szycie to powinien być powód do dumy a nie wstyd. Gratuluje.
OdpowiedzUsuńCUDO!!! Przepiekny ten kalendarz, bedzie wspaniala dekoracja adwentowo-swiateczna na kolejne lata:) Jestem u Ciebie po raz pierwszy ale rozgaszczam sie na dluzej:) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kalendarz :)
OdpowiedzUsuńOj tam zaraz nawaliłam - po prostu przesunęłaś termin i tyle. Piękny jest już teraz a jak już będzie całkowicie wykończony to będzie CUDO.
OdpowiedzUsuńKalendarz z rolek pomysłowy i super to wygląda. A ten Twój haftowany będzie na następny rok, a jest piękny
OdpowiedzUsuńAle stylowy ten haftowany kalendarz. To będzie frajda w przyszłym roku!
OdpowiedzUsuńKalendarz wyhaftowałaś po prostu rewelacyjny. Będzie jak znalazł na przyszły rok.
OdpowiedzUsuńJa też się nie ze wszystkim wyrobiłam.
Życzę wszelkiej pomyślności w Nowym Roku.
Pozdrawiam serdecznie :)
Witaj jakby nie było z kalendarzem jakoś wybrnęłaś, za to w tym roku jak skończysz ten co masz w planie to będziesz miała piękny haftowany kalendarz adwentowy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńThis is really pretty and interesting. wish you had a translator on your blog.
OdpowiedzUsuńTak, bardzo dobrze schowany. Drugi rok go szukam i nie mogę znaleźć
OdpowiedzUsuń