Miał być kot. Zaczęłam i utknęłam na samym początku. Chyba to co wyszyłam łapą było. Leżało, prosiło o więcej, więc było i drugie podejście, i trzecie, i na dzień dzisiejszy mam dwie łapy wyszyte. Nogi w sumie całe. Zatem zabrałam się za coś innego, ale żeby dać Wam odpocząć od bożonarodzeniowych haftów zabrałam się za motyw roślinny. Zamarzyła mi się lawenda. Zamarzył mi się woreczek antymolowy. A tak na marginesie zebrałam wczoraj nasionka z mojej marniutkiej lawendy. Ciekawe czy one wykiełkują?
Haftowałam na lnie, z Ikei chyba, i nie jest to najlepszy materiał. Niestety niteczki są bardzo nierówne. Czasem jedna nitka potrafi być grubsza niż dwie w innym miejscu. Tak więc krzyżyki też są różne.
Zaczęłam od koloru zielonego i już po wyhaftowaniu połowy zakochałam się w tym serduszku.
Potem było jeszcze ładniej
Następnie przeszłam do fioletów i naprawdę, mimo niesprawnego kciuka poradziłam sobie z mniejszymi krzyżykami, z igłą, z lnem w zaiste ekspresowym tempie. Chyba jestem z siebie dumna
Oczywiście uszycie woreczka mnie przerasta, więc haft poczeka na lepsze, zdrowsze czasy
Hafcik powstał z myślą o SAL Smalls 2018 haha tym razem nie z resztek, tym razem mulina DMC
Kolejny miesiąc za nami, więc i powstała kolejna praca na SAL u Kasi. Tym razem chciałam wyhaftować coś na kartkę. Padło na bardzo prosty wzór, jeden(haha a właściwie dwa) kolory mulin i zieloną kanwę. Najpierw chciałam granatową, że niby zimowy wieczór. Choinki w śniegu, gwiazdki migoczą, a wszystko na tle zimowego, ciemnego nieba. Niestety granatowy kawałek muliny okazał się za mały.
W chwili obecnej mam sam haft, ale docelowo trafi na kartkę z okienkiem, która ma wyglądać jak na pierwszej fotce.
Oprócz białej muliny użyłam do wyszycia gwiazdek jednej nitki srebrnej i jednej białej. Niestety nie widać efektu błyszczenia na fotkach, dlatego poniżej haft i wspomniane nitki:)
TU możemy obejrzeć sierpniowe prace uczestniczek SAL Choinka 2018 oraz linki do blogów i prac zgłoszonych we wrześniu. Praca znów z końcówek mulin, więc zgłaszam też na SAL Wymiatamy resztki. TU wrześniowa galeria prac.

Poprzednia zagadka była trudna i nikt nie odgadł, że te oryginalne, zwiewne i leciutkie nasionka to nasiona .... pelargonii. Tak, tak dobrze czytacie to nasionka pelargonii takiej zwykłej pokojowej czy balkonowej zbierane skrupulatnie przez moją córcię.
To może macie ochotę na kolejną zagadkę? Niby rzadko spotykana w Polsce, chroniona, a u mnie dwie w tym roku na podwórku...
Ostatnio mało robótkuję, bardzo mało, wręcz wcale. Jakoś i pomysłów mało, i palec na to nie pozwala, i oczy jakieś słabsze. Jednak, gdy czegoś się podejmuję staram się dotrzymywać słowa, więc ... powstał haft na zakładkę. Ha, prawie zakładka wyszła. Prawie, bo podoba mi się chwościk ostatnio robiony i też chcę tak wykończyć tę zakładkę. Niestety na to jeszcze za wcześnie.
Tak więc jakoś zszyłam częściowo materiał i tak to teraz wygląda
A czy Ktoś pamięta tę zakładkę? Jednak haft czarny w zieleni ma swój niewątpliwy urok
Zakładka wędruje na dwa SAL-e: do Heather i do Moniki
Czy Ktoś wie co jest na tym zdjęciu?