Tak jak pisałam w ostatnim Myszkowo - SAL- owym wpisie musiałam przyśpieszyć. Mimo, że termin wyszycia tej myszki mija pod koniec października, moja baletnica już gotowa:)
Z żalem ją wykańczałam, bo to już ostatnia, ale ... nie rozstaję się jeszcze z tematem myszkowym... Będą kolejne:) Fioletowa myszka dołączyła do grona roztańczonych koleżanek tworząc taki kolorowy, cudny hafcik:
myszki cudowne, a 19 dni to już calkiem niedługo ;-)
OdpowiedzUsuńPrzesliczne myszki.Nigdy nie moglam sie na nie zalapac i dlatego bede musiala wyhaftowac je sobie sama.
OdpowiedzUsuńNie mogę zaprzeczyć, myszki są śliczne!!! Te moje zdjęcia to połowę tylko uroku oddają;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!