Myślałam, myślałam nad listopadem i nic sensownego nie wymyśliłam, bo jakby nie patrzeć listopad to przede wszystkim: Wszystkich Świętych, to Zaduszki, to krajobraz szarobury, to kilka solenizantów w rodzinie i wśród znajomych, początek adwentu oraz Andrzejki na koniec. Prosiłam domowników o podpowiedzi i te same skojarzenia. Pytałam koleżanki i to samo. Wzbogacono mi tylko skojarzenia o Święto Niepodległości, o pluchę, o przymrozki, wyciąganie czapek i szalików oraz dodatkowe wolne dni w pracy;)
Czas mnie poganiał, a wszechobecne dynie skłoniły do sięgnięcia po ..... tak, tak, po haft przesłany przez Irinę jako październikowy. Podobała mi się ta wiedźma od początku tyle, że nie pasowała do października. Wiem, że ot tak bez okazji po wzór nie sięgnę, więc z braku innych pomysłów wiedźmoczka wskoczyła na kanwę, na kalendarz już nie zdążyła:)
Dyniowy listopad jest super!
OdpowiedzUsuńJednak skusiłaś się na wiedźmę:) Już myślałam,że mi się miesiące pomyliły. Ja też jestem spóźniona i po wielu poszukiwaniach znalazłam idealny listopad. Właśnnie kończę hafcik i na dniach pokażę.
OdpowiedzUsuńJak to kawa z dynią? Poproszę o przepis! Bo brzmi intrygująco...
OdpowiedzUsuńDla mnie wyszywanie to magiczna sztuka, piękne prace!
Pozdrawiam!
Pomyślności, radości i zdrówka w nadchodzącym nowym roku!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tomaszowa
Dynie, z roku na rok coraz bardziej lubuję się w jej smaku. Dzięki netowi udało mi się znaleźć kilka prostych i smacznych przepisów, które smakują całej rodzinie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie i życzę spełnienia marzeń i życzeń w nowym 2015!!!
Świetny hafcik
OdpowiedzUsuńŚwietny hafcik
OdpowiedzUsuń