piątek, 30 czerwca 2017

Swobodne haftowanie cz. 5 i planner na lipiec


     
        
          Wzory podobały mi się od razu i pisałam o tym na wstępie. Poza tym, gdyby było inaczej nie dopisywałabym się do zabawy. W każdym razie co miesiąc, gdy widzę w skrzynce maila z nowym schematem cieszę się bardzo i zachwycam się ornamentami na nowo. Tym razem szczególnie, bo trafił się najładniejszy schemat, chociaż to akurat chyba sobie powtarzam co miesiąc, a może dlatego, że to już przedostatni?


Już mi szkoda, że tak niewiele wzorów pozostało do końca. I chociaż przeznaczenie mam tylko dla pięciu wygibasków to chętnie haftowałabym je bez końca. 


Oprócz uroczego, innego schematu nic się nie zmieniło. Tradycyjnie len, tradycyjnie mulina ze starych zapasów, tradycyjnie brązowy kolor


Pecha miałam z fotkami. Wczoraj nosiłam się z płótnem w torebce cały dzień, o zdjęciach zapomniałam. Dzisiaj już po kilkunastu zdjęciach rozładowała się bateria w aparacie. Jaka szkoda, że tyle zabytków nie udokumentowanych, o wzorze nie wspomnę. Syn się nade mną ulitował i telefonem cyknął dwie fotki, a teraz jak troszkę podkarmiłam telefon to kolejne dwie zrobiłam:)

Pytacie co będzie docelowo z tych haftów. Otóż zgodnie z regulaminem zabawy to na razie tajemnica. 
W sierpniu uchylimy rąbka...


Na koniec podzielę się moim plannerem na lipiec. 


6 komentarzy:

  1. Śliczny hafcik A planner super! Pozdrawiam i dziękuję za odwiedzony na moim blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładnie wyszedł.Został nam ostatni, ciekawa jestem jak je użyjesz na końcu:)Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widoki i haft cudowne, Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kapitalny plan, ja zapisuję w notesie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie ten hafcik wygląda na lenie.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń