Niedługo zbliża się siódma rocznica ślubu mojego brata ciotecznego. Z tej okazji wyhaftowałam taką to skromną pamiątkę.
Po raz setny chyba wyszywam z przygodami:). Wydrukowałam wzór, przycięłam kanwę, tę co miałam, wyciągnęłam muliny. Wszystko zgodnie z opisem, niby zgodnie, bo ... okazało się, że kanwa miała być drobniejsza. Zaledwie głowa zmieściła się na moim materiale. Prucie, zakup właściwej kanwy i udało się.
Odhaczam wzór na mojej liście haftów marzeń, mam gotowy prezent, a i wrześniowy Smalls SAL zaliczony:)
Prace innych dziewczyn TU można podejrzeć
Na koniec garść sierpniowych fotek. Oj, jak przyjemnie na nie teraz popatrzeć, gdy wokół coraz ciemniej, bardziej pochmurno, a i deszczowo dłuuuugo było we wrześniu
Bardzo ładna pamiątka, a i zdjęcia fajne:-) Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńPiękna pamiątka.
OdpowiedzUsuńVery lovely finishes
OdpowiedzUsuńPiekny haft!Bedzie super pamiatka😊
OdpowiedzUsuńJesienne zbiory tez niczego sobie👍