Po tym jak zabrakło mi muliny (znaczy ona gdzieś jest w domu) utknęłam z robótką i ciężko było do niej wrócić.
Coś tam niby podziobałam kończąc pasemko, ale kalendarza adwentowego maleńko przybyło
jednak widzę światełko, hehhe nawet na fotce uchwyciłam, więc kiedyś może zobaczymy gotowca:)
SAL jednak zobowiązuje, więc żeby nie ośmieszyć się za bardzo tak mizernymi efektami wyhaftowałam bombki, które powędrowały na kartkę
Haftowałam na kanwie DMC rustico ze złotą nitką resztkami wiekowej muliny i muliną metaliczną DMC
Nawet nie wiecie ile zrobiłam fotek, żeby widać było owo błyszczenie kanwy, błyszczenie muliny, żeby w ogóle zdjęcia jakieś były w te szarobure dni, i żeby ta mulina ciemnoczerwona nie była pomarańczową, a ciemnomalinowa nie była różową:(
Pozdrawiam w ten cieplutki, deszczowy dzień.
(Jakże cudnie w parku, żółto, czerwono, rudo ... Cudo)
Śliczna kartka!
OdpowiedzUsuńCzekam na kalendarz...
O tak! Zdjęcia robione w taką pogodę wychodzą bardzo dalekie od rzeczywistości. Moje wczoraj wyszły niebieskie ;)
OdpowiedzUsuńO tak! Zdjęcia robione w taką pogodę wychodzą bardzo dalekie od rzeczywistości. Moje wczoraj wyszły niebieskie ;)
OdpowiedzUsuńA mulinka pewnie gdzieś leży i się śmieje :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio tak szukałam butów syna, niestety nie znalazłam i musiał pójść w za małych do przedszkola. Jakież było moje zdziwienie kiedy buty odnalazły się w .... garnku :)
Życzę zatem aby mulina szybko się odnalazła :))
Kartka wyszuwana znakomita - bardzo mi się podoba :) - lubię takie!
OdpowiedzUsuńŚliczna karteczka.
OdpowiedzUsuńKarteczka z bombkami jest śliczna. Bardzo jestem ciekawa całości niedokończonego haftu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
kartka ładna
OdpowiedzUsuńŚliczna, delikatna karteczka !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
fajna delikatna karteczka:))
OdpowiedzUsuńO znajomy kalendarz:):) Powodzenia w haftowaniu.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń