Wstyd się przyznać, bo jeszcze w ubiegłym roku brałam udział w SAL organizowanym przez Agnetę i ... jak się okazało, nie pokazałam tam swoich prac. Przejrzałam swój blog i ... też ich nie znalazłam. Zatem nadrabiam to i przedstawiam Wam moje zeszłoroczne pierniczki
Tu widać jak wspinają się na choinkę
Tu jeszcze jeden gramoli się i przewraca. Spada. Próbuje podnieść się i dzielnie dalej iść
A tu już cała trójka na miejscu, nawet wygodnie rozłożyła się i uśmiecha się do nas:)
W tym roku miały powstać kolejne trzy, te miały dostać guziczki. Niestety nic z moich planów nie będzie, bo tegoroczne SAL-e czekają. Napiszę tylko, że coś tam się wykluwa powoli i ....
choinki mam już tyle:
a drugi SAL? heheh też do przodu, bo mam już przygotowane materiały:
Co z tego będzie? Niespodzianka!
Pozdrawiam ciepło i bardzo, bardzo serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze :)
Pierniczki wymiatają wszystkich - są SUPER!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń