Wieszak, a właściwie wieszak i wazon czyli ciąg dalszy poszukiwań szafy, tej naszej, tej dębowej. Nadal nie mam szczęścia, bo co wizyta w sklepie to albo brak nowej dostawy albo jak przywiozą to wypełniony po sam dach samochód krzesłami, albo stołami, ale nie szafami. Ba, ostatnim razem żadnej szafy nie przywieziono. Nawet jednej sztuki:( Ciekawa sprawa, bo jak szukałam wieszaka do wiatrołapu, takiego od podłogi do sufitu to same szafy stały... Nie przedłużając, fotki.
Wieszak zniszczony, ale straszliwie mi się podobał, poza tym z TEGO sklepu z pustymi rękoma się nie wychodzi. Wieszaczek docelowo będzie biały, prawdopodobnie bez tego lusterka i będzie zdobił nasz wiatrołap
Wazonik idealny w kształcie, chyba już tylko takiego mi brakowało i kolorze kuchni. Nawet mąż wyraził na niego zgodę;) hehe na wieszaczek niekoniecznie
Czy ktoś się orientuje ile czasu trwa wykańczanie domu? Mam wrażenie, że to się nigdy nie kończy...
Wykańczanie domu??? ha ha Całe nasze życie, i tak nie dasz rady.... Wazonik cudny, też lubię takie obłe kształty, a wieszak dostanie drugą szansę
OdpowiedzUsuńNigdy domu nie wykańczałam ale to chyba sie nie kończy przez wiele lat. Ale jaka frajda jak się ma ten swój kąt i można go po swojemu zrobić. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPotwierdzam, wykańczanie domu nie kończy się nigdy i moim zdaniem jest to... fajne;)
OdpowiedzUsuńŁupy świetne, już widzę wieszak w nowym "imydżu". Pozdrawiam:)))