czwartek, 13 lutego 2014

Pamiątka Chrztu Świętego (2)

Obiecałam sobie w sobotę, że od niedzieli dzień w dzień przez tydzień będę pisać na blogu i nie o komentarze u Was mi chodzi, ale o najprawdziwsze posty. Ciężka sprawa, więc tym bardziej podziwiam blogerki, które to robią dzień w dzień, niektóre przez kilka lat. Wszelakich prac owszem u mnie dostatek, a gdyby dołożyć do tego codzienne obiady i inne dania, wypieki, dowcipy i wpadki moich dzieci, to co się dzieje w domu, wokół domu, w mieście, Polsce i świecie i jeszcze wszelakie zakupy, nowinki ze świata mody, urody to pewnie tematów byłoby na klika postów dziennie, ale ... tak ciężko przysiąść do kompa, ubrać to w słowa, dobrać odpowiednie fotki...
Koniec marudzenia. Było o wypieku, o szyciu, o robótkach na drutach, o zakupach to może dla odmiany o moich ostatnich wyklejankach, bo scrapbookingiem nazwać tego nie wypada. 
Otóż kolejna uroczystość w rodzinie, chrzest kolejnego siostrzeńca i żeby siostry nie czuły się wyróżniane, hehe, bo na pewno pamiętają, hehhehe, zrobiłam bardzo podobną karteczkę do poprzedniej. 


Motyw haftu, kwiatek, kolorystyka i sam układ identyczne, dodałam jedynie listki przy kwiatkach i użyłam jako bazę innego papieru
Do jutra:)

1 komentarz:

  1. A ja mam inne podejście do blogowania. Kiedyś sobie postanowiłam, że nie będę pisać więcej niż dwa posty w miesiącu :))). Czasem tematów się nazbiera, to i postów jest więcej, ale raczej staram się powstrzymywać przez zbyt częstym zamieszczaniem postów. Pracuję zawodowo i to dość intensywnie, moje życie nie kręci się wyłącznie wokół bloga. Poza tym nie chcę wpaść w takie uzależnienie, bo widziałam u kilku aktywnych blogerek załamania - jak nagle następowało wypalenie, brak weny itd, jakieś czarne myśli, zamykanie bloga itd. Moim zdaniem nie ma sensu zmuszać się żeby napisać codziennie cokolwiek, no chyba że zależy Ci na prowadzeniu takiego wirtualnego dziennika.

    OdpowiedzUsuń