poniedziałek, 26 września 2011

10 kilo do przodu

Stało się!
Przekroczyłam dziesiątkę! Ciężko mi nosić te dodatkowe kilogramy. Ciężko znaleźć odpowiednio szerokie ciuszki. Ciężko cokolwiek robić, ale ... już tylko półtora miesiąca. Zaczęłam gromadzić ubranka, kosmetyki, różne akcesoria przydatne przy pielęgnacji i w życiu codziennym maluszka. Zbierać cenne rady od znajomych mamusiek, bo .... duuuuużo się zmieniło od ostatniej mojej ciąży:)
Na szczęście i siostry, i koleżanki chętnie to robią, jak również ubierają mnie i wzbogacają wyprawkę dzidzi. Proszę, to jedna z dostaw, ta najobfitsza:)



W zasadzie to chyba tylko wózka mi brakuje. Wózka reprezentacyjnego:) Wyjściowego:) Taki po domu, niemodny, ale wygodny mam:) Próbuję licytować na A., ale bezskutecznie:(. Może jeszcze uda się i zdążę na czas? A, że od 3 tygodni siedzę w domku, na zwolnieniu to wymyślam okrutnie i ... dziś znów piekłam. Tym razem paluszki ziołowe według przepisu Penelopy. Przepis całkiem świeży, zaledwie sprzed tygodnia. Ja ostatnią porcję przed upieczeniem dodatkowo obtoczyłam w kminku. Polecam!



5 komentarzy:

  1. Ale się cieszę, że sprawdziły Ci się moje paluchy :)
    Z tymi dodatkami to można poszaleć, chociażby dodać innych ziół albo otartej skórki z cytryny.
    Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie :)
    Penelopa

    OdpowiedzUsuń
  2. Oby te ostatnie chwile leciutkie były! Szykuj się Mamusiu pomalutku, spokojnie, nie przemęczaj!

    Wózek jak wygodny to korzystaj! Nie patrz na modę!
    Uśmiechy i uściski (leciutkie) Ci ślę!

    OdpowiedzUsuń
  3. te 10 kilo to najsłodsze kilogramy jakie mogą być. dużo zdrówka życzę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak bym robiła takie pyszności jak Ty to i bez ciąży byłoby mnie więcej o 10 kg:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za komentarze.
    Penelopo, szalenie się cieszę, że ponownie zajrzałaś! Na pewno zrobię je jeszcze nie raz i poeksperymentuję z ziołami, makiem czy sezamem;) I trzymaj kciuki, proszę nie puszczaj ... bo boję się okrutnie...
    Kankanko, oby! Szykuję się, piorę prasuję i nieustająco się dziwię, że to wszystko takie maciupkie ...
    A wózek mimo, że wygodny to staroć. Wstyd pokazać ludziom, hihi
    Madziu, że słodkie to ja wiem, ale czemu takie ruchliwe i ciężkie:))))?
    Kasiu, dziękuję. Ja normalnie mniej tego wszystkiego robię, hihihi to przez te hormony chyba tak teraz szaleję.
    Jeszcze raz dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam Was serdecznie!

    OdpowiedzUsuń