W zasadzie ten post mogłam zamieścić wcześniej, ale aparat chłopcy zabrali ze sobą na wyjazd, a bez fotki to brzydki byłby ten post;) A niektórzy może by nie uwierzyli;)?
Otóż korzystając z wolnego czasu jaki mi pozostał po wyhaftowaniu czwartej baletnicy, cofnęłam się do trzeciej - zaległej.
Bardzo podobają mi się takie pastelowe hafciki, po okonturowaniu poprzedniczki stwierdziłam, że te czarne bacstiche wcale nie dodały uroku. Myszka była delikatna i zwiewna, a przez tę czerń nabrała surowości. W związku z tym, hihih zamieniłam mulinę na grafitową i ta balerina po "okonturowaniu" wygląda tak:
A to już całość:
Super są!!!!
Baletniczki w konturach-prześliczne:)
OdpowiedzUsuńNO SĄ ŚLICZNE JA JE UWIELBIAM
OdpowiedzUsuń