Jakiś czas temu, odwiedzając blog Cyberjulki trafiłam, na nową, prześmieszną, szaloną zabawę. Po przeczytaniu zasad i obejrzeniu Julkowego słoika zostawiłam komentarz i przeszłam do jakiegoś bloga z jej strony. Jakże się zdziwiłam po powrocie na stronę, bo .... zostałam wpisana na listę uczestniczek! I głupio teraz, mimo pozwolenia, pokazywać pusty słoik. Hihhi, ale coś tam wymyślę. W każdym razie zaraz następnego dnia znalazłam odpowiednio mały słoiczek, w którym może i z czasem zapełnię dno:))) I ... ZONK. Mąż zauważył go. Zauważył nawet, że pusty i ... ciach, i nie ma słoiczka. Szukałam następnego, ale drugiego, takiego ładnego, z różową zakrętką nie znalazłam. Do konkursu stanęły zatem 4 nowe.
Wygrał taki oto słój.
Dlaczego taki duży? Bo wymyśliłam, że uszyję pierwszą w życiu Tildę i ... może być duuuuuużo ścinków i poplątanych nitek:))))
To jeszcze o zasadach tej zabawy.
TUSAL to skrót od Totally Useless SAL. Po polsku to po prostu Całkowicie Bezużyteczny SAL ;)
W przeciągu 4 miesięcy tj. od końca sierpnia do końca grudnia mamy:
1. Zaopatrzyć się w słoik i gromadzić w nim to, co zostaje po naszej hafciarskiej pracy czyli nitki, muliny, kordonki, ścinki materiałów czy banderole po mulinkach. Hihhi złamane igły też?
2. Trzeba to w wyznaczonych terminach obfotografować i zamieścić na blogu, hihi nawet jeśli nic nie przybędzie. Ba, mam nawet przyzwolenie na fotki pustego naczynia;) Dzięki! Wszystkie te posty mają mieć etykietę <TUSAL>
3. Dodatkowo należy przygotować jakiś haftowany prezent i przesłać do Organizatorki do 31 grudnia br. Kontakt: cyberjulka@wp.pl Na zakończenie zabawy jakaś Szczęściara zgarnie te wszystkie cudowności. O rany, ile tego będzie!!!! Już dziś aż 70 skarbów! Super tak zacząć Nowy Rok!
Zapisy trwają do 28 sierpnia br., kto chce zamieszcza u siebie TUSALowy banerek. I najważniejsze:
Daty nowiu od sierpnia do grudnia 2011 r.:
- 29 sierpnia
- 27 września
- 26 października
- 25 listopada
- 24 grudnia
Dokładniej możecie wszystko przeczytać na blogu Organizatorki , jest tam też aktualna lista Uczestniczek, do której możecie się TU dopisać.
Hehehe:) Po co Twojemu mężowi słoik i to z różową nakrętką?:) Ale wielgachny słój wybrałaś! No, no, no!:) Koleżanka chce chyba ścinkowy rekord osiągnąć?;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAha, złamane igły też:)
OdpowiedzUsuń